Jeśli wierzysz w wampiry energetyczne lub ciemną energię, która ma wpływ na Twoją aurę oraz to, jak Ci się w życiu dzieje – ten odcinek jest dla Ciebie.

W nim usłyszysz coś, co może być dla Ciebie bardzo niewygodne. Możesz się wkurzyć. Zasmucić. Może się okazać, że mocno się otrząśniesz. A ponad wszystko – dużo nauczysz się o sobie i swojej odpowiedzialności w zakresie kreowania własnego życia.

Jedyne, co mi pozostaje, to życzyć Ci wartościowych wglądów.

Honia

***

SŁUCHAJ W SoundCloud LUB POBIERZ NA KOMPUTER

***

OBSERWUJ NAS I SŁUCHAJ W APLIKACJI SPOTIFY

LUB APPLE PODCAST/ GOOGLE PODCAST – wyszukując nazwę WYSOKIE WIBRACJE

***

ODTWARZAJ PRZEZ YouTube

Uzdrawianie niewspierających wzorcówZwiększanie połączenia z wyższą jaźniąOdblokowanie na finanse i wewnętrzne spełnienie

duchowekursy.pl

***

PRZECZYTAJ

Dziś zabiorę Cię do świata magii, czyli do tego świata w którym wszyscy żyjemy, ale którego nie widzimy wszyscy – ze względu na to, że 95% spraw, która się toczy się w teraźniejszości, toczy się poza naszymi 5-cioma zmysłami a także poza przestrzenią i czasem.

Wszystko co dziś będzie tutaj zawarte jest dla odważnych osób, które chcą zyskać bardzo szeroką perspektywę na sprawy takie jak ciemne i negatywne byty, żerujące na Twoje światło i energię miłości. I ostrzegam, że być może to będą rzeczy, których Twoje ego nie chce usłyszeć i będzie się buntować.

Jeśli wierzysz chociażby w wampiry energetyczne to znaczy, że poniekąd wierzysz też w ciemne byty lub to, że ktoś inny jest ci w stanie zostawić w twojej aurze coś niezdrowego, coś co będzie za Tobą ciągnęło szereg niemiłych doświadczeń życiowych.

W każdym razie, jeśli wierzysz w wampiry energetyczne i ciebie samą i samego czasem dopada gniew, frustracja a nawet lęk, strach, być może depresja czy ataki paniki – a także przewlekłe choroby – a wyrażenie – ciemne byty budzi w Tobie niepokój i wiesz, że coś w tym jest ale nie do końca wiesz, co – ten odcinek jest dla Ciebie.

A w nim przedstawię Ci perspektywę, dzięki której możesz zacząć oswajać ciemne byty, trochę tak, jak mały książę oswoił lisa.

Zapraszam Cię więc do tego świata.

Chcę Ci tylko powiedzieć, że to co dziś usłyszysz to jest bardzo szeroka i odważna, subiektywna perspektywa, pochodząca z moich własnych wglądów i medytacji na temat ciemnej energii czy czarnej magii. A także emocji z nich pochodzących, czyli z medytacji nad lękiem, gniewem, frustracją, strachem, poczuciem niemocy i wielu emocjom pochodnym – wywodzących się z niskich wibracji.

Czy to jest przekaz od moich duchowych przewodników? Cóż, sądzę że tak. Czy są osoby gotowe na taki przekaz? Nagrywam ten podcast z nadzieją, że tak.

Pasy zapięte? No to zaczynamy.

Mam taką znajomą, która jest fanką oczyszczania się energetycznego u różnych osób z pogłębionym jasnowidzeniem i jasnoczuciem. Oczyszcza się z wszystkiego, co teoretycznie może pochodzić od innych. I od długiego czasu przyglądam się jej z boku, myśląc sobie, że to takie wygodne, zrzucić odpowiedzialność ze swojej mocy sprawczej i przyciągania, przekładając na innych ludzi winę za niepowodzenia, złe samopoczucie czy powracające schematy, jak toksyczne relacje.

Moja obserwacja i ta myśl o przerzucaniu odpowiedzialności zaczęła się ponad półtora roku temu. Sama kiedyś, dwa razy w życiu, dałam się komuś oczyszczać z ciemnej energii. Pierwszy raz dlatego, że nie miałam pojęcia czym to jest. I sama też nie widziałam więcej, moje trzecie oko nie było jeszcze otwarte. A drugi raz w sumie za namową tej samej znajomej. Ale jeszcze też przed świadomością i wglądami, które przyszły później.

Za każdym z tych dwóch razów czułam, że coś jest nie tak. Coś mi mocno nie pasowało. Owszem, moje ego czuło się na chwilę zaspokojone. Ale moja dusza mówiła, że to tak nie działa. I kazała mi się przyjrzeć temu uważniej.

Oto, jak zaczęłam się temu przyglądać i jakie wglądy zaczęły do mnie przychodzić.

Po pierwsze – uniwersalne prawa wszechświata wyraźnie wskazują, że my jako ludzie, boskie istoty, sami w 100% jesteśmy odpowiedzialni za to, co sobie przyciągamy. Więc, albo żyjemy w przekonaniu o tym tworzeniu, albo idziemy w wygodę i tworzymy 100% w jednej sferze życia, a w innej już niekoniecznie, prawda?

W związku z tym – rozumiem oczyszczanie się z własnego cienia, z niewspierających myśli czy nieprzyjemnych emocji… I rozumiem pracę z tym cieniem w celu uzdrowienia go i wzięcie za niego odpowiedzialności przy jednoczesnym stawieniu mu czoła.

Ale nie rozumiem wzmacniania i kultywowania walki z ciemną energią krążącą we wszechświecie, zamiast podejścia do niej z miłością, jak to przyjaciela, który przychodzi do nas WYMIENIĆ SIĘ informacją.

Teraz, zanim pójdę głębiej w tę myśl, postaram się w skrócie opowiedzieć Ci jak wiele osób opisuje i rozumie ciemne energie i byty. No więc, w różnych źródłach i na różnych blogach możemy przeczytać, że jest to energia pochodząca z różnych wymiarów, także naszego wymiaru, ale też różnych innych – która potencjalnie, przez wniknięcie w ludzką aurę, zasila się i żeruje na nasze ludzkie światło. Zmieniając to światło w ciemność, aktywując w nas emocje o niskich wibracjach. Przez to stajemy się jak chomiki w kołowrotku i zamiast kierować się myślami pochodzącymi z miłości, kierujemy się tymi pochodzącymi ze strachu.

Inaczej mówiąc – światło to np. wrażliwość, czułość wobec siebie i innych, miłość do siebie i do innych, chęć bezinteresownej pomocy.

Ciemny byt natomiast pobierając sobie to nasze ludzkie światło, wnikając w aurę człowieka przez dziury – inaczej nasze słabe strony, transformuje to światło w strach, w manipulację, w gniew, smutek i wszystkie te nieprzyjemne emocje, którymi jako ludzie emanujemy w stosunku do siebie wzajemnie. Niektórym bytom udaje się na tyle objąć swoją mocą człowieka, że stwierdza się u niego depresję a nawet psychozę. Niektórzy ludzie przez to dopuszczają się zbrodni, przestępstw lub samobójstw.

Teraz, o co mi chodzi w tej szerszej perspektywie, braniu odpowiedzialności za siebie i niekultywowaniu walki z ciemnymi bytami, tylko oswajaniem ich?

Ok, więc masz ogólny pogląd na to, czym jest ta ciemna energia.

A teraz ta szeroka perspektywa…

Człowiek sam stworzył sobie świat dualizmu, czyli dobra i zła, czarnego i białego a także piekła i nieba. Człowiek też stworzył sobie pojęcie grzechu, takiego jak rozumiane jest dziś chociażby w katolicyzmie.

Duchowość wielowymiarowa, czyli ta pochodząca z połączenia wierzeń wielu religii a także podparta odkryciami współczesnej nauki, takiej jak fizyka kwantowa czy biochemia, uczy że pochodzimy z jednego źródła. A źródło to stworzone zostało z miłości. I obecnie, my ludzie, będąc tym źródłem lub też, jak kto woli, kroplami tego wielkiego oceanu, przez transformację własnej świadomości, zmieniamy kody zbiorowej świadomości, dążąc spowrotem do tej bezwarunkowej miłości.

Jeśli jednak będziemy w rozwoju duchowym kultywować przekonanie, że różne ciemne energie czy byty są do zwalczania zamiast do uznania i oswojenia lub że należy się przed nimi chronić, uciekać, unikać, to sami zapędzamy się Proszę Państwa w kozi róg i kolejny schemat do odrobienia. Już tłumaczę.

Wyobraź sobie takiego czarnego dzikiego kota. Nie wiem, czy wiesz jak zachowuje się taki w pełni dziki kot. Ja tam gdzie dorastałam widywałam dużo czarnych dzikich kotów. One czasem podchodzą bardzo blisko człowieka bo szukają pożywienia. Ale gdy tylko zbyt gwałtownie ruszy się ręką, one atakują albo uciekają. Więc, ten czarny dziki kot jest jak ten czarny byt – pojawia się po pożywienie, które może zdobyć tylko od Ciebie. A ponieważ z natury jesteś kotolubna to takiego kociaka do siebie przyciagnęłaś. Jeśli się go wystraszysz, on poczuje swoją przewagę i może zrobić Ci krzywdę, przy okazji zdobywając swoje pożywienie. Jeśli natomiast podejdziesz do niego z miłością, rozumiejąc jego strach, on będzie pojawiał się w Twoim życiu coraz częściej, z rosnącą świadomością, że nie zrobisz mu krzywdy, ale wymienicie się energią. On dostanie pożywienie, a Ty dostaniesz poczucie spokoju i możesz też w efekcie zyskać przyjaciela.

Jak to się ma teraz w odniesieniu do energii?

To, co ciemne  przykleja się do Ciebie i rośnie w Tobie – jest dla Ciebie informacją o tym, czego w sobie nie uleczyłaś, nie uzdrowiłaś, w co nie wlałaś miłości i akceptacji. Czemu także nie stawiłaś czoła.

Kot z mojej historii powyżej np. to może być reprezentacja Twojego braku zaufania do siebie i do innych. Więc teraz zobacz.

Zrzucając odpowiedzialność na innych ludzi za to, że to oni ci coś przykleili do aury albo coś zupełnie znikąd, z powietrza się do ciebie przyczepiło jest tak naprawdę pojeniem iluzji. Poisz swoje ego, aby zrzucić z siebie odpowiedzialność za kreowanie cienia i wzmacnianie niskich wibracji. A mój drogi i moja droga – kreujesz cień tak samo jak przyjmujesz ordery za kreowanie światła. Karmisz swój strach czy brak zaufania samodzielnie w jednej sferze, tak samo jak kreujesz i budujesz to zaufanie w innych sferach swojego życia. Np. możesz być wspaniałą matką i ufasz sobie w decyzjach dotyczących Twoich dzieci, ale możesz też uciekać od cienia wskazującego na brak zaufania do siebie, a przy tym też do innych w sferze biznesowej.

Jesteśmy jednością, bo pochodzimy z jednego źródła. Dopóki nie nauczysz się dostrzegać tego, że wytykasz innych palcami, że swoimi myślami tworzysz opór, przez obsesyjne myślenie o kimś, albo o jakiejś sprawie, albo zdarzeniu które nie miało miejsca, ale tworzysz czarne scenariusze – dopóki nie zobaczysz tego wszystkiego w sobie, tego że nie zajmujesz się sobą, a za innych wiesz lepiej, jak powinni wyglądać, co powinni w życiu robić, z kim się związać, jakie decyzje podejmować – dopóki będziesz manipulować, pożądać, grozić, trzymać urazę, winę, gniew – to wciąż karmisz swoje własne demony. A te demony do Ciebie wracają. One nie pochodzą od innych. One są Twoje.

Sądzę więc, że wszyscy – a w szczególności osoby powiązane z duchowością i uczące jej, powinny spojrzeć na negatywne energie i ciemne byty jak :

– po pierwsze – na źródło informacji, które wyraźnie pokazuje jaki aspekt człowieczeństwa jest do uzdrowienia

– po drugie – jak na przyjaciela, który w formie lustra pokazuje wszystkim uczestnikom jakiegoś zdarzenia, ich własne cienie.

A ponad wszystko, przestańmy w sobie wzajemnie wzmacniać przekonanie, że można to tak po prostu energetycznie oczyścić, wyjąć wszelkie noże spod żeber czy gady albo owady z wątroby – uznając, że to przyszło od kogoś innego i nadal uciekać od zobaczenia własnego cienia. Oczyszczaj się z tego, co sam i sama do siebie przyciągasz, a nie z tego co inni w Tobie zostawiają. Zostaw to im. Zajmij się swoim.

To coś, jakkolwiek to nazywasz, przyszło do Ciebie z jakiegoś powodu. Zrozum, że sami sobie spadki energetyczne, choroby i negatywne zdarzenia czy toksyczne relacje przyciągamy. Przez swoje myśli i emocje z nimi powiązane. Ciemny byt objawia się także w formie myśli i rośnie w siłę przez rodzaj Twoich myśli. Byt jest wibracją więc rezonuje z wibracją, którą Ty wysyłasz, a przez to – albo zostanie przez Ciebie nakarmiony, albo oswojony.

I ok, jeśli jesteś osobą o zdolnościach jasnoczucia i jasnowidzenia – pomagaj innym się oczyszczać z tego, co sami na siebie ściągają, ale nie mów takim osobom, że dostali to w prezencie od kogoś innego. Pomagaj ludziom wchodzącym na ścieżkę rozwoju, zrozumieć ich moc. Nie zabieraj im jej.

Nawet, jeśli to będzie dla wielu z nich trudne do przełknięcia. Teraz już wszyscy jesteśmy dorośli. Granie więc w rolę ofiary lub wzmacnianie tej roli tworzy kolejny potencjał do potrzeby walki czy obrony. A tu nie ma przed czym się bronić. Tu trzeba zacząć brać odpowiedzialność za własne emocje i idące za nimi słowa i czyny.

Czy rozumiesz odpowiedzialność, która leży po Twojej stronie jako twórcy własnej rzeczywistości i kropli oceanu, zmieniającej kod zbiorowej świadomości?

Mam nadzieję, że już choć trochę masz o tym pojęcie, bo jeszcze nie przeszłam do tego, jak możesz oswajać ciemne byty.

Jeśli do tej pory nie rozumiesz tej odpowiedzialności to może dobrym pomysłem będzie przewinąć ten podcast do początku i odsłuchać jeszcze raz, zanim przejdziesz do kolejnej części ze mną.

Ok, więc jak oswajać ciemne byty i negatywne energie, aby bezpiecznie wymieniać z nimi informacje i przekonać te demoniczne energie, że swoim światłem możesz się podzielić bez uszczerbku na zdrowiu i z korzyścią dla każdej ze stron?

Wszystko zaczyna się od dostrzeżenia swoich własnych cieni i przepracowaniu dla różnych sfer Twojego życia tego uznania, że masz i światło i cień w sobie. Gdy przestaniesz odwracać wzrok od tego, czego w sobie nie lubisz, czego się w sobie wstydzisz i od czego uciekasz – dopiero tutaj zaczyna się realne uzdrawianie i oswajanie.

Bo zobacz, gdy posprzątasz swoje gówno, to nikt inny przychodzący ze swoim garnuszkiem pełnym gówna nie będzie w stanie cię nim wystraszyć czy pobrudzisz. Bo to nie będzie dla ciebie nic nowego. Dokładnie i wyraźnie zobaczysz czym to pachnie i nie dasz się zmanipulować a Twoja równowaga nie będzie zachwiana. Będziesz stać trzeźwo i stabilnie w punkcie zero czyli w neutralności, będziesz obserwować i reagować z poziomu najwyższej świadomości.

A jeszcze sprzątając swoje, zorientujesz się, że już nie potrzebujesz zakładać żadnej zbroi bo robiąc to do tej pory, tak naprawdę uciekałaś przed samą sobą.

Więc, stając w swojej mocy pełnej akceptacji i miłości dla każdego swojego aspektu człowieczeństwa, zdecydujesz się być odkrytym i odkrytą przed innymi.

I jeśli ktoś przyjdzie do Ciebie z nieczystą intencją, zobaczysz to z kilometra. Wiedząc, że przyciągnęłaś sobie tę lekcję i możesz ją odrobić w mig albo pozwolić na zachwianie Twojej równowagi. A

Jeśli z poziomu swojej mądrości zdecydujesz się być mistrzem, a nie uczniem dla tego co przed Tobą, to wszelkie strzały które będą w Twoim kierunku padały, będą się od Twojej aury odbijały. Dzięki temu staniesz się nauczycielem a nie łatwym kąskiem dla tych energii, które naprawdę będą chciały czerpać z Twojej mocy. I od teraz ta moc będzie szanowana.

Nie będziesz więc już tą słabą jednostką, która dawała się nabrać na czyjeś manipulacje bo kiedyś sama manipulowała innymi. Dziś znasz swój cień więc możesz oswoić zagubiony w Twojej przestrzeni byt, dając mu miłość i akceptację. Możesz wymienić z nim informację na poziomie wibracji i nie dać mu się zjeść. Przykład. Powiedzmy, że kiedyś tak bardzo zależało Ci na kimś, mimo nieodwzajemnionego uczucia, że nie dawałaś tej osobie żyć. I nawet powstrzymując się od kontaktu z tą osobą, wciąż o tej osobie myślałaś. Popadając w paranoję. Dziś wiesz, że to co wysyłasz, wraca do Ciebie ze zdwojoną siłą. Dostrzegłaś swój cień i pracując z nim, patrzysz na to co wnosisz w życie innych ludzi. Jednak na Twojej drodze pojawił się ktoś, kto się w Tobie zakochał. Ale Ty nie odwzajemniasz uczucia. Więc, dochodzi nawet do tego, że ta osoba zaczyna Ci grozić.

Ale Ty, stojąc w swojej prawdzie – nie karmisz tej energii swoim strachem czy gniewem. Tylko stoisz spokojnie w swojej prawdzie i miłości do siebie. Więc energia, którą do siebie przyciągnęłaś przez przeszłe decyzje, być może w formie sprawdzianu lub jako karma – nie może już wpłynąć na Ciebie negatywnie. Jedyne co może zrobić to albo odejść albo nauczyć się od Ciebie stanięcia za sobą, w swojej prawdzie i swojej miłości do siebie.

Stajesz się odsłoniętą istotą światła, która będzie pozwalała na dopuszczanie do siebie tylko tego, co ma w sobie światło lub potencjał do przemienienia się w światło.

Oto, jak oswajać ciemne byty, nie stając się przy tym ich pożywką do wzrastania i szerzenia niskich wibracji.

Im szybciej zaczniesz praktykować pracę z własnym cieniem oraz budowanie nowych przekonań i świadomości o własnej mocy tworzenia – tym szybciej zobaczysz efekty. I coś, co teraz nazywasz cudownym zbiegiem okoliczności, a tak naprawdę jest piękną synchronicznością, będzie się działo na porządku dziennym. A tym samym opadnie też iluzja o wnikaniu w ciebie ciemnych bytów. Czy to oznacza, że dzięki temu skończą się wojny, ludzie przestaną zabijać, przestaną się bać, zniknie depresja lub choroby? Cóż… Na to, co mamy dziś pracowaliśmy jako zborowa świadomość miliony lat świetlnych. Więc życzę Ci cierpliwości. I uważnego dostrzegania tej energii, którą sam i sama wnosisz.

Jakie masz wnioski po wysłuchaniu dzisiejszego odcinka? Daj znać w komentarzu. Ściskam i życzę Ci prawdziwej mocy, płynącej z wewnątrz.