Czas to najcenniejsza waluta.

Nikt nie może Ci jej zwrócić. W związku z tym przyjrzyj się dokładnie, jakie działania zajmują Ci najwięcej czasu w Twojej firmie i zweryfikuj, czy skupiasz się na konkretach, czy pierdołach… To dość proste wskazówki, które mogą zaprowadzić kilka ważnych rewolucji w Twoim sposobie działania.

GRAFIKA – 2 – 7 min każdorazowo

Niektórym osobom, z którymi współpracujemy – na początku stworzenie grafiki na media społecznościowe zajmowało hektogodziny. Dobór czcionki, dobór zdjęcia, kolorów, ustawienie odpowiedniej kompozycji.

Tymczasem – odbiorców niewiele obchodzi czy masz bardziej czy mniej różowy odcień na grafice. Ich interesuje głębszy przekaz. Ich interesuje, co oni z tego będą mieli.

Gdy już to wiesz, odstaw na bok nadmierne zajmowanie się taktyką taką, jak piękna grafika. To zbędna pierdoła.

Nabywając umiejętność regularnego pozyskiwania klientów przez Twoje treści, możesz pomyśleć o zatrudnieniu kogoś pod to w przyszłości. Tymczasem – zrób sobie selfie z miną pasującą do tematu, który chcesz poruszyć i włóż pracę w przekaz.

Tym sposobem tworzenie grafik/ zdjęć i wrzucenie ich zajmie Ci od 2 do 7 minut. Nie ma za co.

TEKST 10 – 60 min – 1 do 3 razy w tygodniu

Treść, którą teraz czytasz napisałam w 36 minut. I jest to jeden z 4 tekstów, które napisałam jednego dnia, siadając do pracy. Inny – krótszy – napisałam w 9 minut. Drugi w 17 minut. Jeszcze inny – trochę dłuższy – w 45 minut. Łącznie ze zrobieniem sobie kawy i siusiu gdzieś po drodze, około 2h zainwestowane w treści, które posłużą mi na cały nadchodzący tydzień.

Wiem, że innym zajmuje to dłużej.

I mi też kiedyś ten temat spędzał sen z powiek. Siedziałam 2-4h nad jednym tekstem, który w cale nie miał większego polotu (nie mówiąc już o wartości czy zasięgu).

Umiejętność łatwego znajdowania tematów na treści zyskałam w miarę uważniejszego obserwowania swoich obecnych i potencjalnych klientów.

A dzięki tej uważności, zaczęłam zapisywać sobie od razu w notatniku w telefonie pomysły na tematy, jakie chciałabym poruszyć i jakie jednocześnie są ważne na przyszłość dla czytelników embraceyourlife.pl.

Pytania, na które odpowiesz sobie poniżej – biorąc na warsztat ostatnią współpracę z Twoim klientem, pomogą Ci stworzyć listę tematów, jakie możesz opracować na swoje kanały społecznościowe. Dając tym samym wartość czytelnikom. A jeśli mądrze do tego podejdziesz – stosując intencjonalne działania strategiczne – możesz przekonwertować czytelników w przyszłych klientów.

– z jakim głównym wyzwaniem ten klient do mnie przyszedł
– jakie działania były kluczowe do podjęcia, aby wypracować efekt z klientem
– jakie niewspierające lub negatywne emocje towarzyszyły klientowi przy okazji Waszej podróży
– jakie obiekcje obaliłaś klientowi zanim do Ciebie przyszedł (jakie mity)
– jakie obiekcje obaliłaś w trakcie Waszej współpracy
– jakie błędy Twój klient popełniał w działaniu i jakich błędów nie był świadomy

No, to już masz co najmniej 6 tematów pod nowe wpisy. A to tylko obserwacja ostatniego klienta. Weź innych na warsztat. Okaże się, że masz treści na kolejne 3 miesiące. Napiszesz je szybko, bo piszesz z doświadczenia. Nie ma za co.

USTAWIENIE WEBINARU I PREZENTACJA – 7 razy po 20-40 minut / częstotliwość zależna od strategii

To grubszy temat. Jeśli chcesz przeprowadzić webinar dla odbiorców i sprawić, aby ktoś się w ogóle na nim pojawić, musisz to dobrze zaplanować. I w dodatku nauczyć po drodze kilku rzeczy technicznie oraz merytorycznie, aby wykorzystać potencjał marketingowy webinarów na swoją korzyść.

Jeśli jesteś osobą zdeterminowaną, szybko znajdziesz sobie instrukcje ustawiania webinarów. Każdy system docelowo ma takie instrukcje w swojej ofercie. W postaci bazy wiedzy. Niektóre nawet w postaci dodatkowych, bezpłatnych kursów video.

Co do merytorycznej i sprzedażowej strony webinaru – aby służyły Ci one przez wiele lat jako narzędzie do sprzedaży – zgłoś się do nas.

Nie każdy model może być tak samo skopiowany pod Twój biznes. Warto się temu lepiej przyjrzeć i zbadać, co działa na Twoich klientów, jakie masz mocne strony a co zatuszować innymi działaniami dookoła webinaru, aby nadal sprzedaży była wysoka.

W każdym razie – jeśli opanujesz podstawy, za każdym kolejnym razem będzie łatwiej. Nie mówię, że za drugim czy trzecim złapiesz w lot. Ale im więcej razy zrobisz webinar, tym przyjaźniejszy stanie się ten sposób promocji dla Ciebie i tym więcej zrozumiesz z tego, co zadziałało, dlaczego lub co poprawić.

Osobom, które dzięki naszej współpracy zrobiły dwa, trzy lub więcej webinarów – całość ustawień i przygotowań nie zajmuje więcej niż około 40 minut x 7 dni w tygodniu. Oczywiście można też usiąść ciurkiem i zrobić wszystko jednego dnia.

WEBINAR – 45 – 90 minut

Poprowadzenie webinaru sprzedażowego po ustawieniu go nie powinno zająć więcej niż 45 – 90 minut jednorazowo. Dłuższe webinary – jeśli nie są wystarczająco merytoryczne, nie utrzymują uwagi odbiorców.

Chcesz poznać strukturę prowadzenia webinaru, aby nie lać wody i utrzymać zaangażowanie? Możemy razem nad tym popracować.

NAGRANIE VIDEO – 5 – 25 minut/ 1-3 razy w tygodniu

Nagrywasz video dla Twoich odbiorców lub planujesz? Świetnie. Jeśli jesteś na początku drogi, nie powinno Ci to zająć więcej niż 25 minut. Bez obróbki. Zajmuje więcej…?
Widzisz – kiedyś popełniałyśmy ten błąd i nagrywałyśmy wideo, przejmując się tym, jak na nich wyglądamy (malowałyśmy się, przebierałyśmy do każdego video), co jest za nami (kard), jakie jest światło (specjalnie wydałyśmy kasę na lampy).

Po czasie przekonałyśmy się, że skoro nie jesteśmy YouTuberkami tylko uczymy o biznesie i zwiększaniu zysków online, niewiele osób z naszej grupy docelowej zwraca uwagę na to, jak wyglądamy i jaki kwiat stoi w kadrze. Dopóki widać nas było nieźle, obraz się za bardzo nie bujał a głos był dobry – ludzie chcieli słuchać, co mamy do przekazania. I nadal chcą.

Popracuj nad płynnym mówieniem, a będziesz miała z głowy montaż.
Popracuj nad modulacją głosu, a ludzie będą Cię słuchać i będą dawali znać, że chcą więcej.

Dzięki temu wszystko, czego potrzebujesz, to naturalne światło dzienne, dobry mikrofon i możesz nagrywać z rąsi. Dopóki mówisz do rzeczy, Twoje video będzie szło w świat, a Ty zyskasz więcej radości z tworzenia.

Gdy dojdziesz do tego poziomu, w którym Twoje video zarabiają na siebie – wtedy możesz pomyśleć o profesjonalnej produkcji. Nie będzie to jednak konsumowało więcej Twojego czasu, bo większość czynności będziesz mogła zlecać.
Dzięki temu znów – nie skupiasz się na pierdołach, tylko uczysz się przedsiębiorczości. No – nie ma za co.

PODCAST – 25 – 90 minut / 1 raz w tygodniu

Nagrywasz podcast? Sama? Z gośćmi? Cudownie. Robiąc jedną rzecz możesz mieć materiału na kilka mediów społecznościowych.

Podcast w kilku miejscach na zewnętrznych witrynach. Plus na blogu. Plus na YouTubie. Jeśli zrobisz to z nagraniem obrazu, masz cały film. Możesz zlecić pocięcie go na mniejsze kawałki i wrzucić na FB. Oraz na Instagram, jako relacje, zdjęcia (zrzuty ekranu) lub IgTV.

Zrób to z głową i strategicznie. Przygotowując się do nagrań wcześniej. Czyli… Napisz sobie konspekt. Tak, abyś siadając do nagrań – czy to z gościem, czy samodzielnie – miała jasny plan prowadzenia rozmowy/ dialogu.

Robiąc to co raz częściej dojdziesz do wprawy.

Montaż? Jeśli nie uczysz innych, jak montować video – zawsze zlecaj. W to warto inwestować od początku. Kilka godzin dłubania lub uczenia się wszystkiego na nowo nie jest warte Twoich nerwów, zwłaszcza jeśli jesteś anty-techniczna.

A może przeraża Cię podłączenie tego wszystkiego? Wrzuć ogłoszenie na FB z prośbą do znajomych, aby ktoś wpadł, podłączył Ci wszystko i pokazał, jaki guzik nacisnąć gdy już nadejdzie czas nagrań. Każdy ma w swoich znajomych Janusza – przyjaciela kabli.

KWESTIE TECHNICZNE – nie więcej niż 20 – 35 min dziennie

Powiedzmy, że lubisz czasem coś podłubać na stronie, na Facebooku, w autoresponderze. Choć zakładam, że nie. Że bardziej po prostu musiałaś się tego nauczyć, niż to lubisz…

Nadal – jeśli masz wpisane w kalendarzu kontentowym, aby wysyłać mailing do bazy raz w tygodniu lub ustawić posty na FB z góry na cały tydzień. Lub po prostu dodać wpisy na bloga na WordPressie – musisz poświęcić na to czas. Podchodząc do takich zadań – o ile naprawdę musisz robić je sama – podchodź do nich z określonym z góry czasem wykonania i check-listą. Czyli – wypisujesz sobie – co masz do zrobienia po kolei. A potem nastawiasz budzik na 35 minut i lecisz z tematem.

Możesz się nagrodzić świeżo zaparzoną (wstaw własne) tylko pod warunkiem, że zrobisz wszystko z listy w wyznaczonym czasie.

Jeszcze jedno… Pamiętaj aby na tej liście nie umieszczać zbędnych pierdół… Łatwo jest pozwolić sobie na pochłonięcie tematem, który nie jest konieczny „na już”, gdy siada się do technicznej dłubaniny. Właśnie dlatego sama stawiaj sobie granice.

(Ten wątek dotyczy tylko przypadków, w których ktoś naprawdę nie jest mistrzem technicznych działań typu – tworzenie stron)

TWORZENIE OFERT – 1 – 4 godzin każdorazowo

Dobrze działający biznes w świecie online ma dobrze napisane oferty. Nikt poza Tobą nie zna lepiej Twoich klientów. Aby dotrzeć do nich na większą skalę, musisz tworzyć dobre oferty – kursów, coachingu, konsultacji, innych usług jakie wykonujesz, szkoleń jakie prowadzisz czy produktów, jakie sprzedajesz.

Nie podchodź do tego zadania na hura. Jena oferta na teraz – i dopiero gdy ją przetestujesz i zobaczysz, jak się sprawdzi w odbiorze – możesz usiąść do kolejnej.

Aby ułatwić Ci tworzenie ofert, w pierwszym komentarzu wrzucę link do nagrania webinaru, w którym z Sylwią szczegółowo to omawiamy.

Stworzenie tekstu, to jedno. A przerzucenie tekstu na formę graficzną w postaci strony internetowej, to drugie. Jeśli nie umiesz i nie chcesz się nauczyć – zleć. Aby efektywnie zlecić, zleć dopiero, gdy napiszesz tekst. Nie ma sensu zawracać sobie (i innym) tym głowy wcześniej.

Jeśli musisz się tego nauczyć, bo nie możesz sobie pozwolić na zlecenie… To mam dla Ciebie inną radę. Stwórz ofertę w formie .pdf – ładną graficznie w darmowym programie canva.com korzystając z gotowych wzorów graficznych (aby nie spędzać czasu na tworzeniu koła na nowo).

I dopiero kiedy ta oferta dla Ciebie zadziała – tzn. wyślesz ją prospektowi i prospekt dzięki tej ofercie stanie się Twoim klientem – zleć albo naucz się samodzielnie, jak stworzyć taką ofertę na swojej stronie www.

INNE

– odpowiedzi na komentarze, obsługa maili, obsługa klienta, nagrania kursu, organizacja i prowadzenie warsztatów na żywo i kilka innych spraw.

Te zasady gry ustalasz dla siebie sama. Musisz zrobić to mądrze. Określić granice sama dla siebie. Określić styl pracy sama dla siebie. I tak, aby dobrze rozumieli ją ci, z którymi współpracujesz.

Oraz – aby perfekcjonizm nie przysłonił Ci nigdy głównego celu, jakim jest skupienie na wartości dla odbiorców, a nie budowanie w ich oczach idealnego obrazu Twojej osoby. Bo oni mają Twoje wewnętrzne wyzwania i bolączki gdzieś. Interesuje ich – co sami będą z tego mieli dla siebie.

Zaczynając od prostych optymalizacji, które opisałam Ci powyżej – będzie Ci łatwiej wejść w te większe procesy ze świadomością, jak ważny jest Twój czas w Twoim biznesie. Może dzięki temu podniesiesz trochę stawki? ?

Sukcesów!
Honorata

P.S. Chcesz podjąć konkretne działania strategiczne dla swojej marki osobistej w Internecie? Napisz do nas – chętnie się skontaktujemy i zobaczymy, co możemy razem zdziałać. Możesz też napisać na maila: kontakt@embraceyourlife.pl

Po szczegóły współpracy zerknij też poniżej.